sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział XXI Długo i szczęśliwie...

          Czy on to powiedział, czy tylko mi się przesłyszało? Nie, on to powiedział!
          Chłopak patrzył się na mnie, potem ujął moją twarz w dłonie i lekko musnął moje wargi. Boże, jakie boskie uczucie. Zaczęłam więc oddawać jego pocałunki. Jego usta były takie miękkie, no po prostu...To najszczęśliwszy dzień w moim życiu! Nigdy nie czułam się równie szczęśliwa. Nigdy!
          Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje. Durna szkoła...
    - Zrywamy się z lekcji? Nie mam ochoty gnić pięć godzin w ławce - zapytał chłopak.
    - Ok. W takim razie gdzie idziemy? - zapytałam i uśmiechnęłam się szeroko.
    - Do mnie?
    - No dobra - powiedziałam i za ręce wyszliśmy ze szkoły. Cały czas rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Czułam się bosko, bosko i jeszcze raz bosko! Kiedy doszliśmy pod dom chłopaka, ten wyjął z kieszeni klucz i otwarł drzwi.
    - Panie przodem - powiedział i wskazał na drzwi.
    - No właśnie, panie przodem, to dlaczego jeszcze nie przechodzisz? - zapytałam z szatańskim uśmiechem i zaczęłam uciekać na górę do pokoju chłopaka. Ten był szybki i gdy prawie mnie złapał, potknął się o własną nogę. To jest moja szansa! Pobiegłam więc do pokoju chłopaka i zaczęłam szukać miejsca w którym mogłabym się schować. W końcu wybrałam kabinę prysznicową w jego łazience. Skuliłam się i ledwo powstrzymałam się od śmiechu. Wtedy usłyszałam jak ktoś wchodzi do łazienki.
    - Renesmee...Gdzie się schowałaś? - zapytał cicho i zaczął się skradać. Tylko nie wybuchnij śmiechem, tylko nie...Za późno! Zaczęłam się śmiać na całego. Nagle zauważyłam Bartka, który patrzył się na mnie z szatańskim uśmiechem. Co on planuje? Wtem chłopak włączył prysznic i szybko zasnął przede mną szybę. Próbowałam wyłączyć wodę, ale nie mogłam. Powód? Nie mogła tego wyłączyć! Zaczęłam więc krzyczeć, walić w drzwi i jednocześnie się śmiać.
    - Bartek! Jak się stąd wydostanę, to tego nie przeżyjesz! - krzyczałam. I dopiero teraz udało mi się wyłączyć tą cholerną wodę. Wtedy usłyszałam, jak Bartek wychodzi w łazienki. Czyli, że już nie przytrzymuje szyby. Odsunęłam więc ją i stanęłam przed lustrem. Boże! To ja! Wyglądam ja zobie! Wściekła mina, rozmazany makijaż. Straszne. Czyli czas na zemstę!
          Zaczęłam szukać jakiegoś żelu. Gdy go znalazłam, wzięłam go do ręki i wyszłam z łazienki. Bartek zadowolony jak gdyby nigdy nic siedział zadowolony na fotelu. Gdy mnie zobaczył, aż podskoczył.
    - Boże, jak ty wyglądasz - powiedział z wielkimi oczami.
    - Zemsta jest słodka - wymruczałam i zaczęłam gonić chłopaka. Gdy go prawie dogoniłam, wskoczyłam mu na plecy i wycisnęłam trochę żelu na głowę i do spodni. Chłopak się zatrzymał i postawił mnie na ziemi.
    - No dzięki, wiesz? - powiedział niezadowolony chłopak, ja turlałam się ze śmiechu. - Ja idę się umyć, a ty jak też chcesz, to idź do pokoju Maji - oznajmił i poszedł do pokoju. Zrobiłam więc jak mi mówił. Poszłam do łazienki dziewczyny i umyłam twarz. Potem wysuszyłam głowę i poszłam z powrotem do pokoju chłopaka. Ten siedział na kanapie, ale gdy mnie zobaczył, poderwał się na równe nogi.
    - Coś się stało? - zapytałam i podeszłam do chłopaka.
    - Tak, to znaczy nie, to znaczy...- jąkał się. W końcu westchnął, popatrzył na mnie i uklęknął. - Wiem, że wyznałem ci miłość dopiero dzisiaj i w ogóle, ale...Czy wyjdziesz za mnie? - zapytał. Moje serce stanęło. Czy...on mi się właśnie oświadczył? Chciałam mu odpowiedzieć, ale nie mogłam. W końcu wciągnęłam powietrze.
    - Tak - odrzekłam. Chłopak uśmiechnął się do mnie, założył mi na palec pierścionek i wstał. Patrzyliśmy na siebie krótką chwilkę, aż chłopak złożył na moich ustach namiętny pocałunek.

          Podsumówując, to najlepszy dzień w moim życiu...


         Koniec :3

----------------------------

Dla tych, który jeszcze nie wiedzą. Zaczęłam nowy blog i zapraszam na niego tu.

Mam nadzieję, się to opowiadanie się podobało. Szczerze, to miało być inne zakończenie, ale odpuściłam. Dziękuje też wszystkim, którzy komentowali już od pierwszego rozdziału. To opowiadanie dotrwało do dziś tylko dzięki wam. Dziękuje :)

9 komentarzy:

  1. Awww, boskie *,*
    Bedzie mi brakowac Rem i Bartka :c
    Ale wiem ze nowe opowiadanie bedzie i jest rownie zajebiste<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo... Jak słodko... :)
    Super, po prostu super =) I takie romantyczne trochę ;D Cieszę się, że Rem jednak jest Bartkiem, w ogóle się cieszę, że dodałaś jeszcze dziś. Ale szkoda, że to już koniec... *tylko się nie rozklejaj, nie rozklejaj się*
    Okej, więc. Oczywiście, że mi się podobało to opko, to chyba jasne xD
    A, i czekam na rozdział na nowym blogu, oczywiście. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. :3 cóż za szczęśliwe zakończenie *.*
    Będzie mi trochę brakowało przygód Renesmee, ale będę nadrabiala na Twoim drugim blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże jakie cudowne, słodkie i w ogóle. ♥♥♥ !
    Dobrze, że prowadzisz nowego bloga, bo bym się załamała. :c
    A skoro już koniec, zdradzisz, jaką końcówkę planowałaś? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie, ponieważ takie zakończenie planuje w nowym blogu xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Końcówka świetna *-*
    Szkoda że jednak Maja nie zwaliła się do domu z uczniami z Amorisa ;[
    Jestem ciekawa jakby to wyglądało xD
    Dobrze że masz kolejnego bloga, bo mogę dalej czytać twoje opowiadanka *-*

    OdpowiedzUsuń
  7. świetna końcówka <3
    tylko tak trochę szkoda, że kończysz bloga :'(
    na szczęście zaczynasz nowego i będę miała co czytać
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudeńko oczywiście :). Dołączam się do pozostałych czytelniczek. Mi też będzie brakować tego bloga :), ale ciesze się, że powstał nowy :D, oraz to, że kontynuujesz swoją przygodę z pisaniem, bo naprawdę masz talent:D.Do zobaczenia na na nowym blogu ;)
    Sitzu M.

    OdpowiedzUsuń