środa, 30 października 2013

Rozdział V Nocka u znajomego

   - A chcesz tego? - zapytałam.
   - Jasne.
   - Właściwie...czemu nie?
    Resztę drogi rozmawialiśmy o tym co się działo w szkole, po moim wyjeździe. Kto z kim chodził, kto z kim zerwał i wgl. Musiałam się dowiedzieć wszystkiego.
    Po około 10 minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu i skierowaliśmy się do dużego budynku. Poszliśmy na horror Carrie. Cały film siedziałam z głową w kolanach i zatkanymi uszami. Bartek się tylko cicho śmiał
   - No bardzo śmieszne wiesz? - wyszeptałam do niego w czasie seansu. On tylko zaczął się jeszcze bardziej śmiać. Boże! Jak zawsze nie można na nim polegać. Przynajmniej wiem, że tu się nie zmienił.
    Po filmie wyleciałam z sali jak torpeda. Po drodze wywróciłam kilku ludzi, ale mniejsza o to. Czekałam na Bartka przed budynkiem kina. W między czasie spojrzałam na godzinę. 22.34. Co? Już tak późno? Jasne, na pewno wstanę jutro do szkoły.
    Wtedy w kina wyszedł Bartek, który sądząc po jego minie bawił się znakomicie. Prawie się poryczał ze śmiechu.
   - Ha ha ha. Bardzo śmieszne. Jak będziesz śmiał się z każdej dziewczyny którą zabierzesz do kina, to na starość będziesz starym kawalerem z gromadką kotów. - oznajmiłam.
   - Dlatego właśnie tylko ciebie zabieram na horrory. - odpowiedział.
    Wsiedliśmy do auta. Całą drogę siedziałam bez ruchu. Dlaczego? Bo rozglądałam się po całej okolicy, czy przypadkiem nie zobaczę "Carrie". Tak, wiem. Moja wyobraźnia jest jakaś popieprzona.
    Dojechaliśmy około 5 minut później. Zatrzymaliśmy się pod ogromna willą. Miała białe ściany. Do drzwi domu prowadziła ścieżka z kamieni. Trawa wokół domu była dokładnie wykoszona. Prawdę mówiąc, aż zaniemówiłam na widok takiej willi.
   - Bartek? Skąd było twoich rodziców stać na taką wille? - zapytałam.
   - Spadek po dziadku - oznajmił.
    Skierowaliśmy się do drzwi domu. Bartek je otworzył i weszliśmy do środka. Salon był pięknie urządzony. O ile się nie mylę, był to styl barokowy. Meble i panele były koloru białego, a ściany i dywan - kremowego. Na kanapie siedział ojciec Bartka. Gdy nas zobaczył, wstał i podszedł do nas.
   - Kolejną żeś przyprowadził? To już 10 w tym tygodniu. - zapytał jego ojciec.
   - Taaatooo! To jest Renesmee. Pamiętasz ją? - zapytał chłopak.
    Jego ojciec chwilkę mi się przyglądał i po chwili się do mnie uśmiechnął.
   - Jak żeś ty wyrosła! - krzyknął. - Jak dawno Cię nie widziałem.
   - Ja pana też
   - Powiedz, dlaczego się tu przeprowadziłaś?
   - Tato, nie męcz jej. - powiedział Bartek i zaprowadził mnie na górę.
   - Kolejną przyprowadziłeś co? - zapytałam z ironicznym uśmiechem. Totalny podrywacz.
 Weszliśmy do dużego pokoju koloru karmelowego. Meble były koloru trochę podobnego do kremowego.
    Na przeciwko drzwi stało wielki łóżko. Po jego prawej stronie były jakieś drzwi łazienki, a po lewej stronie łóżka znajdowała się komoda. Przy lewej ścianie stała szafa. Na środku pokoju był przeźroczysty stół, dookoła którego poustawianie były dwa kremowe fotele i sofa. Przy prawej ścianie znajdowały się drzwi na balkon.
   - Ty będziesz spać w pokoju Majki - oznajmił.
   - Co? Chyba sobie żartujesz. Po tym horrorze śpię z tobą - powiedziałam, a on popatrzył na mnie dziwnie, jakbym proponowała mu dwuznaczne propozycje.
   - O nie, nie! Nie wyobrażaj sobie! Chodzi o to, że będę spać z tobą w jednym pokoju. Boże! Jakie ty masz skojarzenia! Masakra! - odrzekłam.
   - A weź się! - oznajmił. - Ja śpię na kanapie, a ty na moim łóżku.
    W prawdzie to ja wolałam spać na kanapie, ale nie miałam siły się sprzeczać. Usiadłam na łóżku i wyjęłam telefon. Była godzina 23.12. Wtedy poczułam się bardzo senna co było dziwne. Przecież ja tyle imprezuje. Może to przez te wydarzenia, które się zdarzyły w tym tygodniu. Śmierć Armina, wyprowadzka do Berlina do tego spotkanie kumpla z podstawówki. Za dużo jak na jeden tydzień. Przynajmniej jak dla mnie. Bartek zobaczył, że poczułam się słabo i usiadł obok mnie.
   - Wszystko ok? - zapytał. Oh jaki on troskliwy xD
   - Tak, tak. Tylko jestem zmęczona.
   - Jeśli chcesz się odświeżyć, to tam są drzwi do łazienki - powiedział i wskazał na drzwi obok łóżka. - Ja idę na chwilę na dół.
    Wyszedł z pokoju, a ja wzięłam torbę i poszłam do łazienki.
    Prysznic zajął mi około 10 minut. Potem ubrałam moją piżamę, która składała się z krótkich spodenek i koszulki. Jeszcze rozczesałam swoje włosy i wyszłam z łazienki. Bartek miał już na sobie białą koszulkę i szare, dresowe spodenki do kolan. Od razu jak weszłam do pokoju rzuciłam się na łóżko.
   - Kiedy wraca Majka? -- zapytałam.
   - Jutro - oznajmił.
    Wczołgałam się jakoś pod kołdrę i niemal natychmiast zasnęłam.

                                                                 ***

   Obudził mnie dźwięk budzika mojego telefonu. Pomału wstałam i wyłączyłam budzik.
   - Jak ja niecierpię poniedziałków - burknęłam. Jeszcze się przeciągnęłam i spojrzałam na zegarek. 8.23. Co? Już tak późno? Tym razem pędęm pobiegłam do łazienki z torbą w ręce. Wzięłam szybki, 5-minutowy prysznic i zaczęłam się ubierać. Założyłam rurki w kwiaty, białą bokserkę i różowy sweterek z opadającym ramieniem. Włosy uczesałam w wysoki kucyk i wbiegłam na dół. Przy stole siedział Bartek.
   - Gdzie twój tata? - zapytałam.
   - Mał jakomf mifse i mufiał wyjefach. Jesch chołniechem. - powiedział z pełną buzią.
   - Ja muszę wychodzić, bo się spóźnię.
   - Podwieść Cię?- zaproponował.
   - Nie, przejdę się. - powiedziałam. Pocałowałam go w policzek i wyszłam. Po co ja to wogóle robiłam?

4 komentarze:

  1. Fajny :). No no no jaki podrywacz z tego Bartka. Sitzu M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. :D ( no dużo dłuższy od poprzedniego rozdział to to nie był. xD )
    I woooo, co Bartek robi z tymi dziewczynami ? ;>
    A, i nie skumałam. :( ''- Muszę wychodzić, bo się spóźnię - Powieźć Cię?''
    To oni nie chodzą razem do szkoły/klasy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bombowy ;}
    Nie spodziewałam się że Bartek będzie aż takim podrywaczem xd
    Ale w sumie to się nie dziwie, z takim wyglądem... ;D

    OdpowiedzUsuń