piątek, 1 listopada 2013

Rozdział VI Maja

    Szłam około 20 minut. Gdy doszłam pod szkołę, zobaczyłam znajomą twarz. Alan! Podeszłam do niego.
   - Hej - powiedział.
   - Hej - oznajmiłam i się szeroko uśmiechnęłam. - Gdzie Taylor.
   - Nie wiem. Pewnie jak zwykle się spóźni.
   - Jak zwykle ?
   - Tsaaaa...pewnie jak zwykle zaspał. - odrzekł. Nagle zadzwonił dzwonek. Skierowałam się do sali 20
   Usiadłam z Alanem w ławce pod oknem.
    Jakieś 10 minut po dzwonku do klasy wszedł Taylor.
   - Panie Huber, znowu się pan spóźnił.
    Taylor zignorował nauczycielkę i usiadł do ławki przed nami obok jakiejś dziewczyny. Gdy zobaczyła, że chłopak z nią usiadł, o mało nie zemdlała. Za to reszta dziewczyn w klasy patrzyła na nią, jakby chciały ją zabić. Aż tak podoba się dziewczynom?
    Reszta lekcji wydawała się minąć normalnie. No właśnie. Wydawała. Mniej więcej w połowie lekcji Taylor wziął ekierkę do ręki i wycelował w nauczycielkę, krzycząc przy tym :
   - GIŃ SZMATOOO !
    Na jego szczęście, nauczycielka się schyliła i uniknęła pojawienia się na ostrym dyżurze. Oczywiście się wkurzyła.
   - DO DYREKTORA ! - krzyknęła. Taylor powoli wywlekł się z ławki. Skierował się do drzwi mrucząc pod nosem jakieś przekleństwa. Boże! Zaczynam się go bać. Normalnie patologia.
    Reszta lekcji już minęła normalnie. Na szczęście. Gdy zadzwonił dzwonek, wszyscy pośpiesznie wybiegli z sali. Ja powoli wyszłam na korytarz, a potem na dziedziniec. Wtedy podeszła do mnie jakaś szatynka.
   - Tu ty jesteś Renesmee? - zapytała.
   - Tak, a ty jesteś...
   - Majka. Pamiętasz? Siostra Bartka! - oznajmiłam z uśmiechem.
   - O boże! To ty? Nie poznałam Cię - powiedziałam i przytuliłyśmy się.
   - Co ty tu robisz? Przecież mieszkałaś w Memphis. - zapytała.
   - Wiesz, praca brata. Boże! Nie poznałam. Bardzo się zmieniłaś.
   - Ty też. Posłuchaj, mam proźbe.
   - O co chodzi ?
   - Czy mogę dzisiaj u ciebie nocować? Bo Bartek zaprosił na noc Taylora, Alana i kilku takich. Przecież ja się przy nich nie wyśpię. Ostatnio jak byli u nas to się spili i tańczyli na moim łóżku Gang gam style. A ja jutro mam bardzo ważny sprawdzian.
   - Jasne, nie ma sprawy. Doskonale Cię rozumiem.
   - Okey. To napisz mi na kartce swój numer telefonu i adres. Przyjdę do ciebie około 17.00. - poprosiła i podała mi karteczkę i długopis. Nabazgrałam jej 9 cyferek i adres i oddałam. Ta schowała ją do torby i zaczęłyśmy rozmawiać. Majka była bardzo ciekawa co się ze mną działo przez ostatnie 5 lat. Nie zdążyłam jej wszystkiego opowiedzieć, ponieważ przerwa trwała tylko 10 minut. Po dzwonku poszłyśmy do sali 19. Teraz miałyśmy mieć matmę. Całe szczęście na tej lekcji Taylor nie rzucał w nauczycielkę ekierką.
   Wszystkie lekcje trwały do 15.05. Już miałam wychodzić z po za teren szkoły, kiedy zaczepiła mnie Maja.
   - Rem, zaczekaj! - zawołała i podbiegła do mnie. Była razem z jakąś blondynką. - Renesmee to jest Andrea, Andrea to jest Renesmee. Andrea jest siostrą Taylora.
   - Miło Cię poznać - odrzekła blondynka i posłała mi szeroki uśmiech.
   - Nawzajem. - powiedziałam.
   - To w takim razie widzimy się o 17.00. A teraz przepraszam, ale musimy lecieć. Gonimy kogoś. Pa - Zakomunikowała szatynka
   - Ok, pa. - oznajmiłam i odeszłam. Postanowiłam podejść pod szkołę sportową. Może Bartka zobaczę? Nie wiem dlaczego , ale jak go widzę, to jestem szczęśliwa. Jak on działa na ludzi. Masakra.
   No więc sobie chodziłam po mieście, aż znalazłam boisko obok tej szkoły. I kogo na nim zobaczyłam? Oczywiście Bartka grającego w nogę. Normalka. Stanęłam sobie przy boisku i chwilkę patrzyłam na niego. Nie wiem dlaczego, ale poczułam coś, co czułam w obecności Armina. No właśnie. Armina. Tęsknie za nim i to bardzo...Brakuje mi go.
   Wtedy poczułam, że po policzku spłynęła mi łza. Postanowiłam wrócić do domu. Usłyszałam jeszcze za sobą, że Bartek woła do mnie " Hej ". Odpowiedziałam mu i poszłam dalej. Do domu doszłam 5 minut później. Wtedy byłam już cała we łzach. Weszłam do domu. Lucas na mój widok bardzo się zdziwił.
   - Renesmee ? - zapytał.
   - A-armin - wyjąkałam i szybko pobiegłam do pokoju. Chyba zrozumiał o co chodzi. Otworzyłam drzwi i położyłam się na łóżku. Wzięłam do ręki zdjęcie moje i Armina. Za bardzo za nim tęsknie. Powinnam o nim zapomnieć. On by tego chciał. Chciałby, abym się nie przejmowała jego śmiercią. Żebym żyła normalnie tak jak przed tym wypadkiem.
    Wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Chwilkę później do mojego pokoju weszła siostra Bartka. Zauważyła, że płakałam i usiadła obok mnie i zapytała co się stało. Opowiedziałam jej o śmierci Armina. Ona mnie spokojnie wysłuchała, a potem przytuliła. Gdy się uspokoiłam, szatynka wstała i odłożyła torbę.
   - Gdzie będę spać? - zapytała.
   - Ze mną - powiedziałam. Ona przynajmniej nie ma w głowie zboczonym scenariuszy. Jedna normalna.
   - To co będziemy robić ? - zapytała i usiadła na moim biurku wesoło machając nogami. - Jak coś, to możemy popisać z naszą dawną klasą.
   - A masz jeszcze ich numery? - zapytałam z nadzieją.
   - Jasne.Trzeba dbać o kontakty z dawnymi znajomymi. To do kogo piszemy? Kamil? Maciek? A może Fabian? - wymieniała po kolei.
   - Niech będzie Fabian - oznajmiłam - To co piszemy? - zapytałam, gdy dziewczyna położyła się obok mnie.
   - Że czekamy na niego nago w wannie? - zapytała i wybuchnęłyśmy śmiechem. Dobra, pomyliłam. Jednak i ona jest nienormalna. Ale jeszcze jest szansa, żeby ją uratować.
     No więc wzięłyśmy ten telefon i zaczęłyśmy wysyłać różne wiadomości do tego Fabiana. On nam odpisywał i tak odnowiłyśmy znajomość. Potem dzwoniłyśmy do przypadkowych ludzi i pytałyśmy się, czy dodzwoniłyśmy się do domu publicznego i takie inne dziwactwa. Od dawna się tak nie śmiałam. Gdy spojrzałam na zegar, wskazywał godzinę 19.43.
    - Ja idę się odświeżyć ok? - zakomunikowałam.
    - Spoko. Ja sobie jeszcze popiszę z Fabianem. Ty widziałaś jak on teraz wygląda? - zapytał.
    - Dalej taki łachmaniarz?
    - Co? Ty chyba sobie żartujesz? Ciacho jak się patrzy. Ale głupek jak zawsze. - powiedziała. Przynajmniej jedno się nie zmieniło.
      Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Spędziłam w niej około 15 minut. Wysuszyłam jeszcze włosy i wyszłam. Gdy zamykałam drzwi łazienki, Maja zrobiła mi zdjęcie.
    - Co to było? - zapytałam.
    - Fabian chciał twoje zdjęcie, więc Ci zrobiłam i mu je wysłałam. - oznajmiłam. Gdy to usłyszałam, podeszłam do niej.
    - Pokaż mi to zdjęcie - poprosiłam. Szatynka podała mi aparat. Nawet nie wyszłam tak źle. Szkoda tylko, że miałam minę Shreka, który się dowiedział, że będzie ojcem. Wiem, dziwne porównanie. - wysłałaś mu to?
    - Jasne. Chciał twoje "naturalne" zdjęcie. No chyba, że chodziło mu o neutralne. Ale mniejsza. I to mu się spodoba. Dobra, teraz ja zajmuje łazienkę - oznajmiła i razem z torbą w ręce poszła do łazienki. Spędziła w niej chyba z 5 minut. Jak ona mogła w tak krótkim czasie się wyrobić? Dziwaczka.
    - To co teraz robimy? - zapytałam.
    - Może jakiś horror? - zaproponowała. Nie, mam dość horrorów na ten tydzień.
    -Nie, tylko nie to. Przecież wiesz, że boję się horrorów.
    - To co oglądniemy? Seks w wielkim mieście 2?
    - No to to rozumiem. Chodź na dół.
     Zeszłyśmy do salonu. Ethan wyszedł gdzieś, a Lucas siedział w pokoju więc miałyśmy salon dla siebie. Włączyłyśmy moją plazmę i zaczęłyśmy oglądać film.
     - Co sądzisz o moim bracie? - zapytała po jakimś czasie Maja.
     - Bardzo dobrze się dogadujemy. To mój najlepszy przyjaciel.
     - I nic więcej?
     - Nie.
     - A co kiedyś o nim sądziłaś?
     - To co teraz. A co?
     - Bo...on w podstawówce się w tobie kochał...
   

7 komentarzy:

  1. Rozdział epicki :). Bardzo zaintrygowała mnie postać Fabiana :). I myślę, że byłoby fajnie, aby się pojawił w którymś z rozdziałów ;). No nie wiem dlaczego, ale wciąż wydaje mi się, że Bartek wciąż coś czuje do Rem taka szczenięca, nieodwzajemniona miłość.I fajnie byłoby w nim rozbudzić te uczucia na nowo wykorzystując w tym celu wątek z Fabianem..... (albo z Alanem i wtedy Bartek rywalizował by o względy Rem z swoim najlepszym kumplem może jakaś szarpanina?- to również było by bardzo interesujące )lub też na odwrót czyli to Rem jest o Bartka zazdrosna ;). W końcu przecież między Arminem , a Renesme też była na początku przyjaźń, a dopiero z czasem przyszło się coś więcej........
    A co do Taylora wydaje mi się, że to taki wiecznie rozpuszczony i rozwydrzony dzieciak, który sprawia problemy i powinien mieć nad sobą kogoś kto będzie miał nad nim kontrole, albo też zrobi komuś jakąś krzywdę to wtedy zrozumie, że tak nie wolno postępować i w końcu stanie się dojrzałym, rozsądnym dorosłym mężczyzną jak każdy powinien się zachowywać.
    Sitzu M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za tak bardzo długą wypowiedź :) Właściwie to podoba mi się pomysł z dołączeniem Fabiana do tego opowiadania, ale najpierw muszę wymyślić dlaczego przyjedzie do Niemiec.

      Usuń
  2. Cóż... Na pewno nie rozpiszę się tak jak Sitzu, bo to mi słabo wychodzi xd
    Powiem jedynie że rozdział boski ;P
    Wyładniał tak? Znów chce wiedzieć jak wygląda :D
    Ciekawie by było jakbyś włączyła go do opowiadania ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. - GIŃ SZMATOOO ! ( jprdl, ADHD haha :D )
    Świetny rozdział! ♥ Ciekawe co tam alej wymyślisz. :D Sporo chłopaków, jest co pisać. :D Czekam na nxt! <3
    A co do ''Carry'' serio taka straszna? ( bo nie wiem, czy oglądać, wiesz.. wolę w nocy spać, a nie. xD )
    A co do mojego ostatniego pytania, zapomniałam, xD Tyle czytam tych opowiadań, że mi umknęło, ale raz było tylko o tym wspomniane, więc można mi wybaczyć, nie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że Ci wybaczę, ale dopiero wtedy, kiedy pojawi się następny rozdział twojego opowiadanka xD

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń